Bazując na fali sukcesu tych perfum, marka Calvin Klein postanowiła wydać kilka flankerów. Do dziś pojawiło się ich ponad 10. Wśród nich są takie perfumy, jak Calvin Klein Euphoria Blossom, Calvin Klein Ephoria Gold czy Calvin Klein Euphoria Forbidden. Zastanawiacie się, czy pod jakimś względem przypominają one swój pierwowzór (pomijając oczywiście nazwę i kształt flakonu)? Spróbujmy się temu przyjrzeć, bazując na flankerze z 2014 r., a mianowicie na Calvin Klein Euphoria Endless.
Perfumy te są autorstwa Bruna Jovanovica. Kwiatowo-owocowa kompozycja otwiera się nutami świeżej, soczystej mandarynki i bergamotki, którym towarzyszy urzekający aromat kwiatu wiśni. Następnie ujawnia się kwiatowe serce złożone z esencji róży, jaśminowca i fiołka. Baza złożona z suchego drzewa sandałowego i ciepłego piżma została uzupełniona orzeźwiającą, lekką nutą bambusa.
Czy taki skład ma coś wspólnego z klasyczną Euphorią? Niewiele. Poza piżmem, które jest „klasycznym” składnikiem większości perfum, oba zapachy zawierają tylko jeden wspólny składnik – fiołek – który w klasycznej Euphorii nie odgrywa właściwie większej roli. Natomiast w wersji Endless jest dość dobrze wyczuwalny.
Euphoria Endless miała być w założeniu dzienną wersją swego pierwowzoru, który charakteryzuje się ogromną projekcją i trwałością, a tym samym nie jest zapachem idealnym do biura czy na upalne lato. W tym względzie wersja Endless spełniła swoje zadanie. Jest na tyle lekka, by bez obaw o nosy i głowy naszych kolegów nosić ją do pracy ;) Jednocześnie jej trwałość i inetensywność pozostaje na dobrym poziomie, więc nie można uznać tego zapachu za zwykły świeżak.
Czy można uznać, że perfumy te to rzeczywiście kontynuacja słynnej poprzedniczki? Mimo, że skład kompozycji udowodnił nam, że perfumy mają ze sobą niewiele wspólnego, ja mam nieodparte wrażenie, że Euphoria Endless w pewnym sensie oddaje ducha pierwowzoru. Być może dlatego, że obydwa zapachy wprawiają w dobry humor? A może z powodu charakterystycznego flakonu-łódeczki?
Nie ulega wątpliwości, że zapach Endless Euphoria mógłby powstać jako samodzielne perfumy ze swoją własną nazwą. Dlaczego tak się nie stało? Ponieważ budowanie nowego brandu jest kosztowne, a do tego dość ryzykowne. Nawet wydanym stosunkowo niedawno perfumom Calvin Klein Downtown oraz Calvin Klein Reveal nie udało się powtórzyć sukcesu Euphorii, mimo dużych nakładów i przemyślanych kampanii reklamowych.
Myślę, że jeśli spojrzymy na perfumy Calvin Klein Endless jako na odzielne perfumy, możemy uznać, że jest to całkiem udany zapach. Kobiecy, radosny, dość lekki, a zarazem intensywny i trwały. Z pewnością znajdzie mnóstwo zwolenniczek, i to nie tylko wśród sympatyczek kultowej Euphorii.