New year, new me
Według TikToka, „that girl” to osoba, która wstaje wcześnie, aby poćwiczyć jogę i wypić zielony sok, wygląda wspaniale, nawet z minimalnym makijażem, doskonale radzi sobie z work-life balance i odnosi sukcesy we wszystkim, co robi.
Czy ta doskonałość wcale Cię nie inspiruje, a wręcz wywołuje depresję, że sama nie wszystko ogarniasz tak idealnie? Odczuwamy to tak samo. Dlatego, gdy będziesz w tym roku zastanawiać się nad znaczeniem hasła „new year, new me”, zapomnij o stereotypowej „that girl” i bezsensownych postanowieniach, bazujących na tym, co powinniśmy, a nie na tym, czego naprawdę chcemy.
Wyznacz sobie realistyczne cele
Główną ideę trendu „that girl” pozwolimy sobie jednak zachować. Mowa bowiem o lepszym zdrowiu fizycznym i psychicznym. Nie możemy jednak uważać za najważniejsze, aby coś spodobało się na TikToku i w innych sieciach społecznościowych, ale aby działało właśnie u nas. A to oznacza na przykład wyznaczenie sobie realistycznych celów, czyli takich, które naprawdę jesteśmy w stanie osiągnąć, nie tracąc wcześniej entuzjazmu. Ale pamiętaj – to wciąż musi stanowić pewne wyzwanie, bez tego nie znajdziesz swojego lepszego ja.
Wskazówka: Też lubisz sobie odhaczać załatwione sprawy? W takim razie wyznaczaj sobie cele krótkookresowe, na przykład na dwa tygodnie lub miesiąc, aby potem porządnie cieszyć się z odhaczania zrealizowanych celów.
To przyda się każdej „that girl”:
Czas tylko dla siebie
Czytasz o tym w co drugim artykule motywacyjnym, ale wciąż nie znajdujesz czasu na taniec, malarstwo, lekturę czy jakiekolwiek inne zajęcia? Nie ma takich cudów, żeby ten czas znalazł się sam. Musimy go sobie zarezerwować. I zmienić w swój (codzienny) rytuał, z którego nie można zrezygnować. Gdyby nawet miało to trwać zaledwie 15 minut.
Dbaj o siebie
Jak dawno temu byłaś u kosmetyczki albo chociaż w domu zafundowałaś sobie długą kąpiel z maseczką na twarzy? Być może dokładnie już nie pamiętasz, ale wiesz, że to było super przyjemne. Self-care to kwintesencja bycia „that girl”. Ponieważ na to zasługujesz. A dzięki wyregulowanym brwiom i polakierowanym paznokciom poczujesz się lepiej nie tylko na zewnątrz, ale także w środku.
Zdrowo się odżywiaj i ruszaj się
W końcu docieramy do kategorii prawdziwych wyzwań. Ale tu też obowiązuje zasada – działaj powoli. Jeśli Twoje odżywianie wygląda jak żywcem wzięte z poradnika „fast food w stu odsłonach”, spróbuj zacząć choćby od tego, że będziesz jeść więcej posiłków, które sama przygotujesz w domu. To jest nie tylko zdrowsze, ale też pomoże Ci trochę zaoszczędzić.
Staranniej planuj posiłki. To pomoże Ci już podczas zakupów spożywczych. Dzięki temu unikniesz zamawiania wieczorem pizzy, gdy lodówka (znów) będzie świecić pustkami. I dodaj ruch. Taki, który sprawi Ci radość. Nie zmuszaj się, aby chodzić na siłownię, jeśli lubisz spacery. Najważniejsze, żeby w ogóle się ruszać. Poczujesz napływ endorfin, a cały świat stanie się piękniejszy.
Zorganizuj się
Życie w chaosie oznacza większy poziom stresu. Jeśli zatem masz stale wrażenie, że nie dajesz rady i nie wiesz, w co ręce włożyć, może wystarczy określić priorytety, przygotować plan i ustalić hierarchię różnych aspektów swojego życia – od szafy z ubraniem po odpowiadanie na maile. Porządek w głowie pojawi się jako pożądany efekt uboczny.
Wskazówka: W zaprowadzeniu porządku w głowie „that girl” pomaga też pisanie dziennika. Zapisuj sobie, najlepiej codziennie, swoje myśli, plany, cele i inne rzeczy, które krążą Ci po głowie. Będziesz mogła obserwować swoje wzorce zachowania, oceniać postępy i na przykład pozbywać się negatywnych emocji.
Bądź miła (albo jeszcze milsza)
Gdy słyszymy komplement, w naszym mózgu wybucha mały orgazm. Dlatego automatycznie się uśmiechamy, gdy ktoś pochwali naszą nową fryzurę lub sukces w pracy. I jako prawdziwa „that girl” powinnaś nie tylko przyjmować komplementy, ale przede wszystkim je rozdawać. Gdy coś Ci się podoba, powiedz to. Poprawisz komuś humor, wywołasz uśmiech na twarzy, a uśmiech, jak wiadomo, jest zaraźliwy. Może to uruchomić całą reakcję łańcuchową pozytywnych emocji!
Są punkty, które w ogóle Ci nie odpowiadają? Trend „that girl” nie oznacza przecież, że wszystkie będziemy takie same. Wykreślanie, przeskakiwanie i dodawanie punktów zgodnie z własnymi potrzebami jest wręcz pożądane, dlatego przestań się bać. Trzymamy kciuki!