Przejdź do głównej zawartości

RECENZJA: Luksusowe francuskie kosmetyki Orlane

11.04.2016

Kasia

Przeczytasz w 5 minut

Wraz z nadejściem wiosny wiele z nas postanawia coś zmienić w swoim wyglądzie i po prostu lepiej o siebie zadbać. Chciałabym Wam przedstawić swoje wiosenne odkrycie kosmetyczne. To paryska marka Orlane, która tworzy ekskluzywne produkty do pielęgnacji twarzy. To takie „haute-couture“ przemysłu kosmetycznego.

Marka powstała już w 1947 r. i od początku starała się łączyć dotychczasową wiedzę naukową z najnowszymi odkryciami. Podobne założenia deklarują i inne marki kosmetyczne, ale właśnie Orlane potrafi to udowodnić.

Pierwszy krem przeciw starzeniu

O tym, że marka Orlane jest naprawdę rewolucyjna, potwierdza fakt, że w 1968 r. stworzyła pierwszy krem dla skóry dojrzałej, który zawierał składniki aktywne walczące ze starzeniem. Ten krem, noszący nazwę Creme 21, był wówczas najdroższym kremem na świecie (kosztował 190 franków).


Stale udoskonalany kompleks bio-energetyczny B21 obecnie jest zawarty we wszystkich kremach przeciwzmarszczkowych Orlane. Jest to kompleks pochodzenia roślinnego, który dostarcza komórkom skóry wszystkich składników potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania. Dodaje skórze energii, której potrzebuje do zapewnienia swych naturalnych funkcji. W ten sposób uaktywniany jest potencjał samonaprawczy komórek skóry.
W 2014 r. doprowadzono kompleks do perfekcji, tworząc Orlane B21 Extraordinaiere. Ta wyjątkowa formuła po raz pierwszy ma zdolność do „resetowania“ komórek. Działa na wszystkie czynniki, które wywołują niepożądane zmiany wewnątrz komórek i „cofa czas“. Dzięki temu komórki odzyskują energię i funkcjonalność jak w okresie młodości.


Osobiście przetestowałam dwa produkty z linii Absolute Skin Recovery Program, która koncentruje się na problemie zmęczenia skóry, niezależnie od wieku. Moim zdaniem jest to jeden z najczęstszych obecnie problemów, któremu poświęca się zbyt mało uwagi.


Z pewnością doskonale to znasz – mało snu, mało czasu na odpoczynek, mało czasu na pielęgnację. Za to dużo stresu i nie do końca odpowiednia dieta. To wszystko bardzo mocno odbija się na wyglądzie skóry. Traci ona witaminy i substancje odżywcze, przez co staje się szara, szorstka, traci elastyczność, pojawiają się na niej niedoskonałości i rozszerzone pory oraz zostaje przyspieszony proces starzenia. Z tym wszystkim jednak doskonale radzą sobie kosmetyki z linii Absolute Skin Recovery Program.

Krem Orlane Absolute Skin Recovery Program

O opakowaniu kremu nie będę się zbytnio rozpisywać, ponieważ uważam za oczywistość, że w przypadku tak luksusowych kosmetyków jest ono wyjątkowo dopracowane. Dużym zaskoczeniem okazała się natomiast konsystencja kremu. Wydaje się, że jest on dość bogaty, i to nie tylko na pierwszy rzut oka, ale także podczas wydobywania go ze słoiczka. Natomiast jak tylko rozsmarowałam go na twarzy, okazał się niewiarygodnie lekki. Wchłania się błyskawicznie, dosłownie w ciągu sekundy. Po chwili można jednak poczuć, jak intensywnie odżywia skórę. Muszę przyznać, że nigdy nie wierzyłam w cudowne działanie kremów, ale w tym wypadku naprawdę rezultat był widoczny już po pierwszym użyciu. Skóra była jakby rozświetlona, zaróżowiona, gładka i miękka w dotyku, a jej koloryt został ujednolicony. Jeszcze nigdy nie widziałam tak dużej zmiany po użyciu jakiegoś kremu.
Świetny rezultat był widoczny również po przebudzeniu. Rano znów użyłam kremu i muszę przyznać, że dobrze spisuje się również pod podkład. Wystarczy użyć naprawdę niewielkiej ilości, a aplikację podkładu możecie zacząć zaraz po aplikacji kremu. Cały efekt jest bardzo naturalny, a podkład wykazuje dobrą trwałość.
Po ponad tygodniowym stosowaniu efekty były jeszcze wyraźniejsze. Skóra wyglądała promiennie nawet bez podkładu. Stała się gładka, zniknęły rozszerzone pory, a nawet cienie pod oczami. Muszę przyznać, że ten krem to prawdziwy ratunek dla zmęczonej skóry i jest to jedno z moich największych odkryć kosmetycznych.

Serum Orlane Absolute Skin Recovery Program

Myślę, że moja skóra nie jest jeszcze w bardzo złym stanie, ponieważ na co dzień z powodzeniem wystarcza mi krem. Serum zostawiłam sobie na specjalne okazje, żeby wyglądać nadzwyczaj promiennie i młodo.
Serum Orlane Absolute Skin Recovery Program natychmiast po użyciu rozjaśnia skórę. Ponadto wygładza jej powierzchnię, napina ją (miałam wrażenie, że moje zmarszczki mimiczne były mniej widoczne), ujednolica ton skóry i ściąga pory. Jeśli po użyciu serum chcecie wykonać makijaż, powinnyście jeszcze nałożyć krem, w innym wypadku podkład nie do końca stopi się ze skórą.

Myślę, że w zupełności wystarczyłoby stosowanie jednego spośrod dwóch opisanych produktów, ale jeśli chcecie osiągnąć maksymalny rezultat, oprócz kremu i serum zastosujcie od czasu do czasu maseczkę do skóry zmęczonej Orlane Absolute Skin Recovery Program.